Trafiliśmy do Areopoli jadąc godzinkę czy dwie stopem w różnych pozycjach. Przede wszystkim należałoby opisać uroki trasy, która prowadziła wzdłóż zachodniego wybrzeża półwyspu Mani. Mijaliśmy mnóstwo małych miast i wiosek wkomponowany w krajobraz schodzących do wód śródziemnomorskich gór Tajgetu.
Samo miasteczko jest ładne ale bez tanich noclegów! Postanowiliśmy ruszyć do wioski, ktora jest blizej jaskiń - celu naszej podróży. I zaczęło się: zła pogoda, zero stopa, więc na piechotę a deszcz zaczal zacinać nieźle. I tak rozpoczęlo sie pechowe 16 godzin :P
papa,
seba